Przed nami Wielkanoc, czyli jedno z najważniejszych świąt chrześcijańskich, które są nie tylko symbolem odrodzenia, ale przede wszystkim okazją do rodzinnych spotkań w akompaniamencie pysznego jedzenia. I tak jak w moim domu wieczerzę wigilijną rozpoczyna barszcz czerwony z uszkami, tak królem śniadania wielkanocnego jest Żur wielkanocny na zakwasie, serwowany z jajkiem na twardo i parzoną białą kiełbasą.

Podstawą dobrego Żuru wielkanocnego jest odpowiednio kwaśny, najlepiej domowej roboty Zakwas na żur. Wprawdzie sklepowe półki uginają się od gotowych zakwasów, ale największą zbrodnię jaką dokonują producenci, to pakowanie zakwasu do plastikowych butelek. W trakcie fermentacji zachodzi reakcja chemiczna, której efektem jest kwas mlekowy. Niestety może on reagować z plastikiem, co w konsekwencji ma negatywny wpływ na nasze zdrowie, wiec takie zakwasy omijamy baaardzo szerokim łukiem. Inną gotową opcją są zakwasy w butelkach szklanych, ale często w ich składzie można znaleźć jedynie dodatek mąki i wody, w wersji luksusowej producenci dodają cukier lub sól, co jest kompletnym nieporozumieniem, a bywają i takie „perełki”, które zawierają ocet.

Przygotowanie domowego zakwasu jest banalnie proste i nie wymaga ukończenia Le cordon bleu, do tego zajmuje dosłownie chwilę, a największym bonusem jest możliwość kontrolowania stopnia kwasowości, oraz finalnego smaku przez dodane przypraw, ziół i czosnku. A do tego jest to miły akcent, który w dzisiejszym świecie wprowadza element oczekiwania na wydarzenie, którego doświadczamy tylko raz w roku.

Przepis na domowy Zakwas na żur, oraz klika pomocnych wskazówek znajdziesz poniżej.